Nadszedł 24 grudnia, a co za tym idzie święta. Nikt nie wiedział, że Zbyszek mi się oświadczył. Od tygodnia mieszkaliśmy w nowym domu, który siatkarz pokazał mi w dzień zaręczyn. Wigilię postanowiliśmy spędzić z najbliższą rodziną u nas w domu.
-Zibi, idę do sklepu. Będę za pół godziny. -krzyknęłam.
-Dobra. - usłyszałam w odpowiedzi.
Ubrałam kurtkę, kozaki i owinęłam się szalikiem. Do sklepu miałam góra 10 minut drogi. Kupiłam wszystkie potrzebne rzeczy i ruszyłam w stronę domu.
-Wesołych Świąt Dorotko! - wszędzie poznałabym ten głos. Należał on do Filipa.
Udałam, że go nie słyszę i szłam przed siebie. Nagle poczułam, jak chwyta mnie za rękę i obraca w swoją stronę.
-Puść mnie! Czego chcesz?
-Tęskniłem za Tobą. Dorota, ja Cię kocham!
-Filip, to tylko puste słowa. Udowodniłeś mi, jak bardzo Ci na mnie zależy przesypiając się z tą laską. Jestem szczęśliwa ze Zbyszkiem i proszę Cię uszanuj to.
-Nie wierzę, że wolisz tego silikonowca. Zresztą, przekonamy się, czy coś do mnie czujesz. - powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Całował namiętnie moje usta, a ja z początku zdezorientowana oddałam pocałunek, jednak po chwili oprzytomniałam.
-Spieprzaj! Co to miało być?
-Właśnie udowodniłaś, jak bardzo kochasz Bartmana. I od teraz lepiej bądź grzeczną dziewczynką, bo twój kochaś dowie się, że go zdradziłaś. - powiedział i odszedł.
Stałam osłupiała na środku ulicy. A co jeśli Zibi dowie się, że całowałam się z moim byłym? Nie mogłam na to pozwolić. Nie miałam też odwagi mu się do tego przyznać. Wolnym krokiem ruszyłam do domu.
-Co tak długo? - zapytał ZB9 wchodząc do kuchni trzymając Igę na rękach. - Dorota? Słuchasz mnie?
-Co? A, przepraszam Cię. Zamyśliłam się.
-Pytałem dlaczego tak długo Cię nie było.
-W sklepie była duża kolejka. - skłamałam, bo co miałam powiedzieć? Przepraszam Zbyszku, całowałam się z Filipem? Jestem żałosna...
Święta i Sylwester zleciały w mgnieniu oka. Bartman wrócił do treningów, a ja zostawałam w domu i w pełni poświęcałam się córce. Iga rośnie w zastraszającym tempie. Dopiero była u mnie w brzuchu, potem był poród, pierwsze dni córci w domu, a teraz? Mała Bartmanówna niedługo zacznie się uśmiechać, jednak na razie wyłącznie piszczy i bawi się swoimi rączkami. Ustaliliśmy ze Zbyszkiem datę ślubu na 25 maja. Została jeszcze sprawa chrztu naszej córki. Chcemy załatwić to na początku lutego. Dziś Zibi ma iść do księdza ustalić ostateczną datę Chrztu Świętego. Filip na razie się nie odzywam i mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała go oglądać.
Przed chwilą nasza mała Iga została ochrzczona. Zaprosiliśmy na tą uroczystość moich rodziców, Agatę, Adama, rodziców Zbyszka, jego siostrę Kasię, Ignaczaków, Paulinę Maj, Ewelinę Sieczkę i Andrzeja Kowala z rodziną do restauracji. Iga dostała od każdego prezenty. Najbardziej byłam pod wrażeniem prezentu od Andrzeja. Podarował nam małą koszulkę w barwach Asseco Resovii z numerem 9 i imieniem: IGA na plecach. Zibi od razu założył ją córce. Na twarzy małej zagościł uśmiech.
-Dorota, zobacz! Uśmiechnęła się. - powiedział podekscytowany Bartman.
Spojrzałam na Igę i zobaczyłam uśmiechniętą twarzyczkę.
-Dorotko, masz zamiar wrócić do gry w siatkówkę? - zapytała ni z Gruszki ni z Kadzia siostra Zbyszka.
-Na pewno. Przez ponad połowę mojego życia siatkówka była dla mnie najważniejsza. - odpowiedziałam. Po minie Zbycha wywnioskowałam, że nie jest tym zachwycony i w domu będzie nas czekała rozmowa na ten temat.
_______________________________________
Tak kochani. Zostały nam niestety tylko trzy rozdziały i epilog. Szybko ten czas zleciał :(
Miłego czytania!
Z pozdrowieniami atomowkawilk :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz