wtorek, 19 marca 2013

Zrobię, co zechcesz


-Jesteś nienormalny! - krzyknęłam.
-Decyzja należy do Ciebie. Ale nie chciałbym być na Twoim miejscu, gdy Bartman zobaczy te zdjęcia. - powiedział spokojnie Filip.
Nigdy nie sądziłabym, że mój były narzeczony jest zdolny do takich rzeczy. Nie wiem, jak on to zrobił, ale chciał się spotkać, żeby pokazać mi zdjęcia. Jakie? Jedno przedstawiało mnie i jego, jak się całujemy tego cholernego dnia pod sklepem. Na drugim również się całujemy, jednak tym razem w samej bieliźnie. Trzy ostatnie ukazują mnie i jego w łóżku zupełnie nagich. Gdy je zobaczyłam spanikowałam. Za dwa miesiące mam wyjść za mąż za mężczyznę, którego kocham, a Filip chce to wszystko zniszczyć. Postawił ultimatum: będę z nim sypiać raz w tygodniu, albo pokaże te fotki Zbyszkowi.
-Dobrze. Zrobię, co zechcesz. Kocham Zibiego i nie chcę go stracić. - mój ex parsknął śmiechem.
-Szkoda, że nie pamiętałaś, że go kochasz, gdy badałem Ci migdałki.



Filip przychodził do mnie co tydzień. Cieszyłam się, że Zbyszek jest na zgrupowaniu, ponieważ z pewnością dowiedziałby się o moim sekrecie. Nie odczuwałam rozkoszy z kochania się z moim ex. Robiłam to, bo musiałam. Gdybym miała porównywać mojego byłego z narzeczonym to Zibi zostawiłby tego pierwszego daleko w tyle. Iga próbuje sama wstać na nóżki, jednak jeszcze jej to nie wychodzi. Potrafi to zrobić jedynie z pomocą drugiej osoby, która ją podtrzymuje. ZB9 dzwoni po dwa lub trzy razy dziennie. Jednak częściej rozmawiamy przez skype'a. Kładę wtedy laptopa na stoliku, a sama biorę córkę na kolana i siadamy wygodnie w fotelu. Mała Bartmanówna, gdy tylko zobaczy na ekranie twarz swojego taty od razu uśmiecha się i wyciąga do niego rączki. Iga jest oczkiem w głowie Zbyszka. Siatkarz, gdyby tylko mógł spędzałby z nią każdą wolną chwilę i rozpieszczał na każdym kroku. Nie za bardzo podoba mi się to, ponieważ nie chcę, żeby moja córka była rozkapryszoną dziewczyną, która zawsze wszystko wie najlepiej i wszystko trzeba jej podstawiać pod nos.


Nasi siatkarze w Lidze Światowej 2013 radzili sobie naprawdę świetnie. Pokonywali przeciwników nie zważając, czy to są Brazylijczycy, Japończycy czy Holendrzy. 28 czerwca miałam odebrać suknię ślubną. Umówiłam się z Agatą na 11. Miałyśmy się spotkać przed centrum handlowym w Rzeszowie. Obudziłam się kilka minut po dziewiątej. Poszłam do pokoju Igi. Mała jeszcze spała, więc postanowiłam wziąć prysznic. Uwielbiałam uczucie, gdy ciepła woda spływała po moim ciele. Po dziesięciu minutach wyszłam z kabiny. Wysuszyłam włosy i dokładnie je rozczesałam. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki. Weszłam do garderoby. Ubrałam jasnomiętowe szorty, luźny czarny top i czarne trampki. Usłyszałam płacz córki. Weszłam do jej pokoiku i wzięłam ją na ręce. Poszłam do kuchni i posadziłam Igę w foteliku. Przygotowałam jej kaszkę. Zawiązałam małej śliniak, usiadłam na krześle i nakarmiłam ją. Wsadziłam ją do kojca i wzięłam się za robienie sobie śniadania. Po paru minutach zajadałam się francuskimi tostami. Po zjedzonym posiłku włożyłam naczynia do zmywarki. Wzięłam małą na ręce i poszłam do jej pokoju. Ubrałam ją w kolorową sukienkę i spakowałam do torby najpotrzebniejsze rzeczy, jak pampersy, butelkę z mlekiem, itp. Zarzuciłam torbę na ramię i poszłam do samochodu. Zapięłam małą, położyłam torbę na tylnym siedzeniu i wróciłam do domu. Musiałam jeszcze zabrać wózek, torebkę i klucze. Zamknęłam dom, wózek Igi wsadziłam do bagażnika, a torebkę rzuciłam obok torby z rzeczami małej. Piętnaście minut przed jedenastą zaparkowałam białe audi Bartmana pod centrum handlowym. Agata już na mnie czekała. Pomogła mi rozłożyć spacerówkę, a ja zabrałam torby i położyłam je w specjalnym koszu w wózku. Po kilkunastu minutach byłyśmy w sklepie, w którym miałam odebrać suknię ślubną. Zapłaciłam za nią i razem z siostrą i córką skierowałyśmy się w stronę parku. Dawno nie widziałam się z Agatą, chciałam z nią porozmawiać. Była jedyną osobą, której mogłam zaufać. No, może oprócz Sieki i Pauliny, ale one grały w reprezentacji, a ja musiałam porozmawiać z kimś w cztery oczy.
-Dorota, coś ty zrobiła?! - opowiedziałam siostrze o Filipie i jego szantażu.
-Aga, błagam! Nie mów nic Zbyszkowi! On na pewno ze mną zerwie. - ryczałam, jak głupia. Ale co ja się dziwię? Wpakowałam się w to na własną prośbę.
-Dora, musisz mu to powiedzieć. I to, jak najszybciej!
-Nie, on mnie znienawidzi. Nie mogę. Obiecaj, że nikomu nie powiesz o naszej rozmowie.
-Obiecuję. Ale uważam, że źle robisz nie mówiąc nic Zibiemu. Za niecałe dwa miesiące bierzecie ślub. Powinien o tym wiedzieć. Gdyby dowiedział się, jaka jest prawda na pewno by to zrozumiał. 
-Agata, ja już zdecydowałam. On nie może się o tym dowiedzieć. I nigdy się nie dowie.
-I masz zamiar przez cały czas żyć w kłamstwie?
-Nie widzę innego rozwiązania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz